bb

GRY

niedziela, 12 lipca 2015

Rys historyczny

Cocker spaniel angielski został wyhodowany jako pies myśliwski do wypłaszania ptactwa łownego.
Początkowo słowo "spaniel" było terminem ogólnym i oznaczało psa myśliwskiego określonego typu. W końcu zaczęto rozróżniać spaniele służące do pracy w wodzie (dowodne) i inne, które pomagały myśliwym na lądzie (lądowe). Spaniele lądowe zostały później podzielone na wystawiające zwierzynę (setery) i springery, które wypłaszały ptaki z zarośli, umożliwiając myśliwym ich ustrzelenie. Te dawne springer spaniele są przodkami wszystkich obecnie uznawanych ras spanieli użytkowanych. Zdarzało się, że z jednego miotu szczeniąt pochodziły psy większe - springery, używane do wypłaszania dużych ptaków, i mniejsze których zadaniem było zmuszanie do lotu drobniejsze ptactwo, takie jak słonki. Właśnie od słonki(ang. woodcock) pochodzi pierwszy człon nazwy rasy.
Rasa cocker spaniel angielski znana jest od XIX wieku, chociaż jej początki sięgają kilkuset lat wcześniej, u ówczesnych psów w typie spaniela. Ogólnie przyjmuje się, że nazwa "spaniel" pochodzi od starofrancuskiego słowa "espaigneul", oznaczającego psa hiszpańskiego co wskazuje na pochodzenie spanieli od psów, hodowanych w Hiszpanii - specjalnie do polowania iaportowania.
Spaniele przybyły do Anglii wraz ze swoimi hiszpańskimi właścicielami, a niektórzy angielscy arystokraci kupili lub otrzymali je jako podarki. Wykorzystywali te psy w swoich posiadłościach do celów myśliwskich. Wzrost popularności spanieli odzwierciedlają liczne wzmianki w literaturze angielskiej, w tym w dziełach Geoffreya Chaucera z XIV wieku i w sztukach William Shakespeare`a w XVI wieku.
W roku 1893 Kennel Club w Wielkiej Brytanii uznał cocker spaniele za odrębną rasę (określenie "angielski" dodano do nazwy rasy później). W 1902 wydano oddzielny jego wzorzec. Od tego czasu obowiązkowo prowadzone są osobne linie hodowlane dla springer spanieli i cocker spanieli. Ta rasa znalazła licznych zwolenników także w Ameryce, ale już na początku XX wieku zaczęto hodować cocker spaniele w typie amerykańskim. Te psy były trochę mniejsze od angielskich cockerów, a amerykańscy hodowcy zwracali większą uwagę na walory wystawowe niż użytkowe tych psów. W tym czasie w Ameryce oba typy cocker spanieli konkurowały ze sobą.
Dopiero w 1946 roku American Kennel Club (AKC) uznał oba typy cockerów za odrębne rasy i przyjął dla nich nazwy cocker spaniel angielski i cocker spaniel amerykański. Pod koniec lat 50 XX wieku cocker spaniel angielski cieszył się już dużą popularnością na całym świecie.

 PIES MOJEJ KOLEŻANKI SPOD BLOKU :3

Kiedy fretka gryzie lub w jakiej sytuacji może ugryźć?

  • bo lubi, bo ma taki charakter
  • gdy się przestraszy
  • w wyniku drażniącego zapachu
  • gdy jest złośliwa
  • gdy ją coś boli 
  • w zabawie
  • gdy ma jakiś „fetysz”
  • wchodzi w ruje
  • gdy chce zwrócić na siebie uwagę
  • z głodu
Większość udomowionych fretek rzadko używa swojego uzębienia, ćwicząc go na nas, ale nawet te najłagodniejsze potrafią uszczypnąć lub zadrapać, chociażby w zabawie… ;-)

Bo lubią

Zdarzają się osobniki, które pomimo urodzenia się i wychowania w domu są osobnikami „agresywnymi”, gryzącymi, półdzikimi z natury… Jest to typowa cecha dla drapieżnika mięsożernego, która naturalnie jest dziedziczona pomimo rozmnażania osobników łagodnych i bardzo łagodnych, gdy się rozmnaża osobniki agresywne, to skutek jest wiadomy (często obserwowano agresję wśród potomstwa fretki z dzikim tchórzem, co wychodzi w drugim pokoleniu)… Same łasicowate, żyjące w naturze nie są łagodnymi zwierzątkami… Ich wielkość nie jest duża, a często zabijają ofiary o wiele razy większe od siebie… Swoje małe gabaryty nadrabiają naturą „zawadiaki” i „agresora”… ;-)

Gdy się przestraszy

Fretka ugryzie w momencie gdy się boi, gdy się przestraszy… Fretki mają słaby wzrok, a silny słuch i węch… Odpowiedzialne za „strach” fretki są głównie dwa pierwsze zmysły… Nagły ruch, nagłe pojawienie się w zasięgu kiepskiego wzroku fretki, podobnie jak nieznany i nagły ostrzejszy, głośniejszy dźwięk, przeważnie wywołuje u niej lęk… Fretka zamiera w bezruchu na kilka sekund („przysiada”), czujnie obserwując otoczenie, później z prędkością światła zmyka w strefę bezpieczeństwa, pod łóżko, do szafy, do innego miejsca w którym czuje się bezpieczna… Po jakimś czasie ciekawość zwycięża i lęk mija… Taki stan może wywołać samo wejście opiekuna do pokoju, w którym są fretki, nawet gdy 5 minut wcześniej z niego wyszedł, lub dwie osoby kłócące się podniesionym głosem… Ucieczka to jedna z metod walczenia z lękiem, drugą jest atak i ugryzienie lub pogryzienie…
Fretka zaatakuje, gdy stwierdzi, że nie ma szans na ucieczkę… Atak jest przeważnie sygnalizowany przeraźliwym krzykiem, ale nie zawsze, później następuje atak i pojedyncze ukąszenie, po którym fretka ucieknie lub seria ukąszeń (patrz foto), podczas których fretka jest jakby w transie i wtedy trudno nad nią zapanować… Najlepiej w takim momencie natychmiast się opanować i uspokoić, nie wyrywać i nie szamotać, jeżeli mamy sposobność, to starajmy się chwycić fretkę za skórę na karku i przytrzymajmy, a następnie odłóżmy do klatki lub odstawmy poza nasz zasięg… Możemy próbować włożyć jej coś między szczęki, najbliżej ich miejsca połączenia, aby zablokować możliwość zgryzu i puszczenie ciała, które raczyła spacyfikować…  Ugryzienia są bardzo bolesne, gdyż jest coś specyficznego w ślinie fretek… Najpierw nic nie czujemy, później silne, nieprzyjemne pieczenie, po którym następuje fala bólu… Na szczęście szybko mija, ale blizny mogą pozostać… 
Jak doszło do pogryzienia dłoni z fotografii?… Opiekun wziął na ręce, w najlepsze bawiącą się fretkę i poszedł otworzyć drzwi, dwu panom od remontu mieszkania… Nie dość, że przerwano fretce zabawę, to nagle uwięziono ją między opiekunem a obcymi, których głosy, zapachy, jako nieznane, wzbudziły lęk i strach… Fretka aby się uwolnić i uciec, zaczęła kąsać rękę własnego „pana”… Jak niewiele trzeba do ataku fretki?… Dwóch malarzy!… ;-p
Starajmy się unikać sytuacji, narażających fretki na taki stres lub strach, który nie pozostawia im innego wyjścia, poza zaatakowaniem nas… ;-)
Fretki często podgryzają, szczypią naszych gości (po stopach)… Po części też dlatego, że się ich lękają, nie znając głosów i zapachów jakie ze sobą przynieśli, a po części, że pokazują „kto rządzi” na tym terytorium… ;-p

Zapach

Dla niektórych fretek, wystarczy zapach danej osoby, aby zaatakowała… Czasami powodem jest krem, balsam do ciała, czasami leki zażywane przez tę osobę, czasami zapach potu… Lepiej nie nadużywajcie prób konfrontacji i zaakceptowania tej osoby przez fretkę… Mogą się nigdy nie polubić…

Ze złośliwości

Wiele fretek jest „zgryźliwa” z czystej złośliwości… Myślicie, głupia!? Jak zwierze może być złośliwe?… Oj może, może!… Najczęściej można to zaobserwować przy „przyuczaniu” do „życia w rodzinie” młodych fretek, ale i stare mają ten spektakl w swoim repertuarze… Gdy uczymy fretkę, często odmawiamy jej ulubionych zabaw, jak kopanie w doniczce, dywanie lub kanapie, zabraniamy szarpać kable lub kąsać naszą dłoń… Wtedy przeważnie fretkę łajemy i odstawiamy na bok, z dala od demolowanego przedmiotu lub osoby… I co fretka na to?… Część fretek odwróci się i pójdzie sobie swoją drogą, broić w innym miejscu, inna odejdzie kilka kroczków i bezczelnie załatwi się na środku pokoju lub łóżka, a jeszcze inna doskoczy i uszczypnie lub ugryzie pierwszą napotkaną część naszego ciała, a wzrokiem powie… „a masz, jak mi zabraniasz!” i szybko czmychnie… Czasami wcześniej poudaje, że przyjęła swój marny los, że nie może molestować dziury w kanapie, niby odejdzie, ale po chwili wróci i uszczypnie Cie w pośladek, gdy akurat ukucniesz aby coś podnieść lub posprzątać zapaskudzoną podłogę… Takie są fretki! A co!… Irytuje je to, że śmiemy im czegoś zabronić (zdarzają się takie egzemplarze)!…

Z bólu

Często „gryzienie” jest pierwszą oznaką, że fretka jest chora, gdy ją dotykamy a ona odczuwa ból, to odwróci główkę i nas chwyci zębami, czasami mocniej… Należy dokładnie „obmacać” fretkę, znaleźć miejsce bólu (jama brzuszna, łapka) i udać się do lekarza weterynarii na badania kliniczne i inne, niezbędne do znalezienia źródła bólu i wyleczenia go…
Często (mój ulubiony wyraz, nadużywany w tematach fretkowych… ;-p), będzie się nam zdarzać, że nadepniemy fretkę, nie dlatego, że jesteśmy fajtłapami, ale dlatego, że fretki mają fascynującą umiejętność „teleportowania się” wprost pod naszą uniesioną stopę… Nawet oczy dookoła głowy nie zawsze pomagają… Wtedy też fretka „ugryzieniem” zasygnalizuje nam swój ból, ale nie zawsze, albo nie każda (tu mam mieszane uczucia, bo zdarzy mi się przypadkiem nadepnąć na którąś fretkę i jedyną reakcją z jej strony jest syk/jęk bólu i próby wyciągnięcia łapki lub ogona, a nie ugryzienie stopy!)…

W zabawie

Co prawda, takiego „podgryzania” jakie uskuteczniają fretki podczas zabawy nie nazwałabym „gryzieniem”, ale należy wspomnieć i o takiej formie… Ale zacznijmy od początku… Malutkie, około 30 dniowe freciątka, jeszcze ślepe ale już ruchliwe, rozpoczynają „barowanie” z siostrami i braćmi, ciągną się za uszy, ogony, łapki, za wszystko co mogą schwytać i szarpać, przepychają się, turlają, po prostu uczą się pierwszych skoordynowanych ruchów i przyuczają do przyszłej roli „mordercy”… I to zostaje w ich zachowaniu do końca życia… Zabawa i zapasy z innymi fretkami lub naszymi kończynami, to silnie zakodowany behawior, po części związany z nauką chwytania i zabijania ofiary w naturze, a po części to tylko okazanie radości i zadowolenia z możliwości gonienia za czymś i łapania… 
Zabawa przeważnie wygląda tak, że fretka w podskokach naskakuje na naszą nogę, obejmuje ją przednimi łapkami i czasami uszczypnie ząbkami, po czym ucieknie i będzie markować następne „ataki”, aż jej nie pogonimy lub zaczniemy tarmosić…
Tarmoszenie to, przewrócenie frety na plecy, „giglanie”/łaskotanie po brzuchu, między przednimi łapkami, za co wyliże nam dłoń, ponadgryza najczulsze jej miejsca (między kciukiem a palcem wskazującym, na grzbiecie dłoni lub koło kostki)… Fretka będzie ułatwiać sobie zadanie, chwytając i obejmując naszą dłoń wszystkimi czterema łapkami, tak aby ją unieruchomić, tak że jak podniesiemy rękę, to będziemy mieli przyczepionego do niej „rzepa” w postaci zadowolonej fretki (do góry nogami jak miś koala na gałęzi w australijskim buszu), z otwartym na całą szerokość pyszczkiem i błyskiem w oku… 
Gdy umiemy operować tak kończynami, że fretka nie może nas chwycić zębami, to wygraną mamy w kieszeni, ale jeśli nie, to musimy się nastawić, że uścisk szczęk fretki z delikatnego, zacznie się zwiększać, aż do dość silnego i bolesnego… Będzie to wyglądało, jakby fretka próbowała się wgryźć głębiej i głębiej w naszą skórę… Po takiej zabawie, zostają na naszej dłoni dość głębokie wgłębienia (dziury!) po kłach fretki (bez krwi!)… Najlepiej zabrać rękę zawczasu, gdyż później będziemy musieli okazać swoje niezadowolenie i karcić fretkę, aby zapamiętała na co może sobie pozwolić, a na co nie!… Jak mamy na podorędziu pluszową zabawkę, to dobry moment, aby zamienić własną dłoń na pluszaka – nasza dłoń będzie uratowana… Choć to rozwiązanie jest dość ryzykowne – wgryzanie się w pluszaka – fretka gryzie bez umiaru, bo nikt nie zareaguje na ból, w konsekwencji później fretka może się tak wyżyć, właśnie na naszej dłoni… 
Wgryzanie trwa tak długo jak długo dłoń jest w ruchu i jak długo próbujemy się oswobodzić z jej łapowo-szczękowych objęć… Ale jak jesteście odważni, to zróbcie eksperyment, gdy fretka zacznie mocniej zaciskać szczęki, wtedy wprowadźcie dłoń/palec w bezruch i głośno krzyczcie – ałaaa! ;-p … Nie ruszajcie nimi, nawet jak są w paszczy fretki i zobaczcie co zrobi?… U mnie przeważnie tracą zainteresowanie, bo się nie rusza, bo nie trzeba gonić, więc nie ma co łapać i mordować… Instynkt „mordercy” nagle zostaje wyparty przez znudzenie… ;-)

Fetysz

Bardzo rzadko zdarzają się fretki, które reagują „czystą” agresją na jakiś ruch, dźwięk, sytuację lub część ciała, np. dźwięk piszczącej zabawki, twarz lub nogi pod kocem/kołdrą… Gdy wiemy co lub kto irytuje fretkę, starajmy się unikać sytuacji, w których mogłaby zaatakować… Nie podsuwajmy do twarzy, nie dawajmy buziaków fretkom, które atakują właśnie tą część ciała, nie używajmy koca/kołdry do okrycia nóg podczas biegania fretki, nie używajmy piszczących przedmiotów… Przeważnie taki atak jest dość agresywny i trudny do opanowania, bo fretka działa jak w amoku… Nie znam, ani nie umiem wyjaśnić takich zachowań, oprócz ostrych dźwięków piszczałki (u samic może się odzywać silny instynkt macierzyński i chęć obrony „płaczącego” malucha, nawet u tych wykastrowanych)… W innych przypadkach, czasami są to sporadyczne incydenty (moment strachu), a czasami, niestety są to zachowania powtarzalne, bez powodu i przyczyny…

Rys historyczny

Kiedy w Europie Środkowej rozwinął się ruch kynologiczny, a jednocześnie rozwój miast pociągnął za sobą wzrost przestępczości, zrodziło się zainteresowanie psem służbowym. W Niemczech utworzono związek, którego celem było popieranie hodowli psów owczarskich, w których widziano dobry materiał na psa służbowego dla wojska i policji. Związek ten nazywał się Phylax.
Po ośmiu latach działalności Phylaksu powstał nowy związek, utworzony przez rotmistrza Maxa von Stephanitza 3 kwietnia 1899 roku. Kiedy von Stephanitz wraz ze swoim przyjacielem Arturem Mayerem był w Karlsruhe na wielkiej ogólnokrajowej wystawie hodowlanej, ich uwagę zwrócił jeden z prezentowanych na tej wystawie psów. Był to pracujący owczarek w typie pierwotnym, silny, wytrzymały i sprężysty. Pies nazywał się Hektor Linksrhein i stał się nowym nabytkiem von Stephanitza do jego psiarni w Grafrath. Hodowca nadał mu nowe imię Horand von Grafrath i zarejestrował go pod numerem 1 w księdze hodowlanej owczarków niemieckich.
Właściciel psa opisał go słowami: "Horand ucieleśniał dla entuzjastów rasy spełnienie ich najdroższych marzeń. Był to pies, jak na te czasy, duży (61 cm), o potężnej budowie, pięknych liniach i szlachetnej głowie. Był silny i sprężysty, jak stalowy drut. Jego wspaniałej budowie odpowiadał charakter. Horand był cudowny w posłusznej wierności dla swego pana, był prostolinijny i szczery. Miał naturę gentlemana, połączoną z nieograniczoną pasją życia i pracy. Mimo że nie przeszedł gruntownej tresury w młodym wieku, był przy boku swego pana uważny na jego najmniejsze skinienie. Pozostawiony sam sobie, stawał się skończonym rozrabiaką i niepoprawnym prowokatorem bójek. Zawsze dobrze usposobiony wobec spokojnych ludzi, nieufny, ale nieulękły wobec obcych, uwielbiał dzieci. Jego błędy w zachowaniu były wadami wychowania, nigdy skłonnościami charakteru. Horand cierpiał po prostu na nadmiar niespożytej energii, był szczęśliwy i wniebowzięty, kiedy ktoś się nim zajął – był wtedy najszczęśliwszym z psów."
Max von Stephanitz swoje założenia hodowlane oraz doświadczenia związane z tym przedsięwzięciem opisał w monografii Der Deutsche Schäferhund in Wort und Bild.
Od chwili odkrycia Horanda, von Stephanitz i jego współpracownicy rozpoczęli poszukiwanie suk, w których występowały elementy zbliżone do Horanda, aby rozpowszechnić jego typ. Wstępnie selekcjonowano szczenięta tuż po urodzeniu, a końcowa selekcja następowała w wieku, kiedy ich charakter, temperament i budowa mogły być ostatecznie zakwalifikowane.
Hodowlę owczarka niemieckiego budowano na Horandzie i jego potomkach, stosując inbred i ostrą selekcję potomstwa. Nowa krew do chowu wsobnego była wprowadzana przez suki, zawsze jednak pochodzące z użytkowych gniazd pasterskich. W wyniku chowu krewniaczego i upodobań niektórych hodowców do dużych psów, hodowla owczarka przybrała w pierwszym ćwierćwieczu XX stulecia nie taki kierunek, jaki obrali założyciele rasy. Około 1925 roku psy tej rasy, jako całość, stały się wysokie, kwadratowe i niezgrabne, brak im było cech, które były wymagane przez Stephanitza jako ideał. Notowano ponadto coraz więcej wad charakteru oraz mnożyły się braki w uzębieniu. W roku 1922 Max von Stephanitz wprowadził system regularnych przeglądów licencyjnych, na których analizowano i przeprowadzano surową krytykę, każdego kandydującego do rozpłodu psa, z dokładnym opisem i poleceniem, jak go hodować.
W roku 1925 odbyła się we Frankfurcie nad Menem wystawa, na której poddano surowej ocenie owczarki i wyselekcjonowano osobniki, mające mieć od tej pory najsilniejszy wpływ na kształtowanie rasy według założeń von Stephanitza. Zwycięzcą wystawy został pies Klodo von Boxberg.



Wygląd

Owczarek niemiecki wygląda na silnego, masywnego psa. Z powodu podobieństwa do wilka, mylnie nazywany wilczurem.
Owczarek niemiecki
2-letni owczarek niemiecki
14-tygodniowe szczenię owczarka niemieckiego. Widoczne położone ucho, które nie jest wadą u szczeniąt
Owczarek niemiecki o czarnym umaszczeniu z białym znaczeniem na piersi

Głowa

Proporcjonalna do wielkości tułowia (długość około 40% wysokości w kłębie). Sucha o umiarkowanej szerokości między uszami. Długość mózgoczaszki równa się około 50% całej długości głowy, szerokość mózgoczaszki u psa nieco większa, a u suki nieco mniejsza niż jej długość. Czaszka widziana z góry stopniowo i równomiernie zwęża się od uszu ku wierzchołkowi nosa. Czoło nieznaczne wypukłe ze słabo widoczną bruzdą. Krawędź czołowa słabo zaznaczona ukośnym przejściem od  czoła do grzbietu nosa.Kufa mocna, długa, sucha. Grzbiet nosa jest prosty o linii prawie równoległej do przedłużonej linii czoła. Policzki lekko zaokrąglone, nie wystające. Szczęki i żuchwa silnie rozwinięte. Wargi suche, dobrze przylegające. Uzębienie mocne i pełne (42 zęby: 20 w szczęce i 22 w żuchwie). Zgryz nożycowy z dobrze przylegającymi do siebie siekaczami szczęki i żuchwy. Oczy są średniej wielkości w kształcie migdału, osadzone lekko skośnie, nie wyłupiaste, o barwie dostosowanej do umaszczenia, możliwie ciemne. Uszy średniej wielkości, wysoko osadzone, szersze u nasady, stojące, prosto trzymane, ostro zakończone, z małżowiną skierowaną do przodu.

Szata i umaszczenie

Umaszczenie najczęściej spotykane u owczarków niemieckich to czarne podpalane, czarne z rudym, brązowym, czerwonym, płowym lub jasnoszarym podpalaniem, czaprakowate  wilczaste , żelaziste, od jasnoszarego do ciemnoszarego, czerwonożółte, czerwonobrązowe z siodłem, czaprakowate, wilczaste, ciemno-wilczaste, bi-color (czarne z podpalanymi łapami) oraz czarne, jednolite bądź z regularnymi czerwonobrązowymi do białoszarych oznakami. Znaczenia takie jak mała biała plamka na piersi i palcach lub bardzo jasne umaszczenie wewnętrznej strony nóg dopuszczalne, choć niepożądane.
Maść szczeniaka można ustalić ostatecznie dopiero po zmianie okrywy pierwotnej na wtórną, po zakończeniu porostu włosów pokrywowych. Zdarza się maść blue szable (niebieska podpalana), jaka wyklucza zwierze z hodowli. Wykluczone z hodowli są też osobniki białe (albinosy) lub kremowe, choć są uznawane w klubach ras. Istnieją dwie odmiany, krótkowłosa i długowłosa (uznana jako nowa odmiana owczarka niemieckiego w Polsce przez Związek Kynologiczny i na świecie przez FCI od 01.01.2011 r.). Są także owczarki niemieckie szorstkowłose, również nie uznawane przez FCI.
Szata składa się z sierści podwójnej, z podszerstkiem. Włos okrywowy jest prosty, gęsty, twardy i mocno przylegający. Podszerstek obfity i miękki. Na głowie, przedniej stronie nóg i łapach włos dość krótki. Na szyi, zadzie, tylnych partiach nóg włos dłuższy, bardziej obfity i gęsty. Owczarek niemiecki linieje 2 razy w roku.

Zachowanie i charakter

Owczarek niemiecki powinien być psem żywiołowym, energicznym. Jest psem inteligentnym, posłusznym i lojalnym. Szybko i chętnie się uczy, współpracuje. Wymaga od właściciela zapewnienia dużej ilości ruchu i zajęcia. Psy nieprawidłowo socjalizowane i źle wychowywane mogą stać się lękliwe, nerwowe, co może prowadzić do agresji bądź histeryczności psa.

Zdrowie i pielęgnacja

Przeciętna długość życia psów tej rasy to ok. 13 lat. Spotykanymi schorzeniami u owczarków niemieckich są:
  • dysplazja stawów biodrowych
  • przerost gruczołu krokowego (prostaty)
  • zmiany alergiczne
  • dysplazja stawów łokciowych
  • gnilec
  • psy tej rasy przejawiają średnie ryzyko do wystąpienia skrętu żołądka.
  • enostoza - młodzieńcze zapalenie kości.
  • nowotwory

Popularność

Owczarek niemiecki to jedna z najpopularniejszych ras w Polsce, jak i na świecie. W Wielkiej Brytanii pies ten zajmuje 5 miejsce na liście popularności. Sławę owczarki niemieckie zdobyły m.in. dzięki filmom "Czterej pancerni i pies", "Komisarz Rex", "Rin Tin Tin", "Przygody psa Cywila", "Komisarz Alex".

sobota, 11 lipca 2015

Oto rasa która mnie powaliła powiedziałam  sobie w myślach " JAKI ON SŁODKI I PUSZYSTY I ŻE FANI I LUDZIE KTÓRZY PACZĄ NA MOJEGO BLOGA MUSZĄ TEGO SŁODZIAKA ZOBACZYĆ" No to macie coś ode mnie specjalnego . 

Między mieszańcem (wielorasowcem) a kundlem istnieje wyraźne rozgraniczenie.Mieszaniec jest wynikiem skrzyżowania dwóch odrębnych ras. Kundel natomiast jest potomkiem psów nieokreślonego pochodzenia, kundli lub mieszańców.
Anglii, kolebce wielu ras i wystaw kynologicznych, istnieje podział psów na:
  • thoroughbred – psy będące potomkami rodowodowych rodziców tej samej rasy, czyli psy rasowe (pod warunkiem, że rodzice mieli uprawnienia hodowlane)
  • inter-bred – psy określane tym mianem to potomstwo psów tego samego typu, ale różnych ras np. charta afrykańskiego i charta węgierskiego
  • cross-bred – nazwa mieszańców pochodzących od rasowych rodziców innej rasy i typu, np. potomek dobermana i wyżła niemieckiego długowłosego
  • half-bred – psy będące efektem skrzyżowania się psa rasowego (rodowodowego) z nierasowym
  • mongrel – psy będące potomkami nierasowych rodziców.

Zobacz też

Jamniki to bardzo radosne, ruchliwe psy znane ze skłonności do ścigania małych zwierząt i ptaków. Cechuje je upór i nieustępliwość, co utrudnia ich tresurę. Szczekają wyjątkowo głośno, dlatego mają predyspozycję do bycia dobrym psem stróżującym. Znane są ze swojego przywiązania i lojalności w stosunku do właściciela. Są towarzyskie, jednak obcych traktują z rezerwą i nieufnością.
Charakter jamnika może różnić się w zależności od jego rasy. Długowłose psy są spokojniejsze. Mają wrodzoną inteligencję odziedziczoną po spanielach. Szorstkowłose natomiast charakteryzuje odwaga terrierów.
Duża część jamników nie lubi nieznajomych ludzi i reaguje na nich szczekaniem i warczeniem. Chociaż najczęściej jamniki są bardzo energicznymi zwierzętami, zdarzają się też psy bardzo spokojne.
Jamnik wymaga szczególnej troski i zainteresowania właściciela. Psy te mają szczególne wymagania jeśli chodzi o tresurę i rozrywkę. Wymagają dużo uwagi, w przeciwnym razie mogą stać się agresywne i groźne. Niektóre nie tolerują dzieci. Przy odpowiednim ułożeniu jamnik może bardzo zaprzyjaźnić się z dzieckiem.

Historia

Jego pochodzenie budzi wątpliwości; miłośnicy twierdzą, że pochodzi aż ze starożytnego Egiptu. Wizerunki psów o długich tułowiach i krótkich nogach pojawiły się na ścianach świątyń. W obecnej formie narodził się w Niemczech, stąd jego oryginalna nazwa: Dachshund.
Już w starożytnym Egipcie istniały liczne rasy psów, z których część uwieczniono na płaskorzeźbach i posągach świątynnych.Archeolodzy nie wierzyli własnym oczom, kiedy zobaczyli rysunki odpowiadające jamnikowi w świątyni w Bescheb. Naukowcy jednak nie są pewni, czy w tym przypadku chodzi o jamnika, czy o podobnego doń psa. Pierwsze europejskie wzmianki o jamnikach pochodzą ze średniowiecznych Niemiec. Już w XIV wieku można było przeczytać: "Psy o krótkich nogach wchodzą o wiele łatwiej pod ziemię niż inne i są bardziej przydatne do polowań na borsuki".
Rozpowszechnienie jamnika w Europie w XVI/XVII wieku zapoczątkowało wielokierunkowy rozwój tej rasy. Jednym z kierunków rozwoju była adaptacja jamnika do warunków zimowych, co objawiło się zmianami we wzorcu (masywniejsze łapy, skrócona kufa, większe uszy), który nie jest akceptowany w wielu krajach europejskich (jedynie w krajach skandynawskich). Jamnik adaptował się z trudem do chłodniejszego klimatu przez wiele dziesięcioleci, co było wynikiem wtórnego, lepszego przystosowania do ciepła.

Innym kierunkiem rozwoju jamnika było przystosowanie go do różnego rodzaju polowań. Jamniki zatem były tresowane na:posokowce, psy zaganiające, buszujące, norowce. Zakres ich pracy nie ograniczał się tylko do wypłaszania borsuków z nory, gdzie jamnik był zdany sam na siebie, ale też do zaganiania dzików (jamniki szorstkowłose), buszowania w chaszczach i trzcinie oraz aportowania (długowłose). Obecnie jamniki dość często wykorzystuje się podczas polowań na lisy (potrafią wygonić zwierzę z nory), ale odchodzi się już od polowania przy ich pomocy na borsuki, gdyż są to zwierzęta zbyt niebezpieczne dla jamników.